Bóg pokazał mi podczas Remontu Małżeńskiego, że życie w rodzinie jest świętem-CAŁE. Z nocnym wstawaniem do dzieci, z emocjami, które się budzą, gdy to robimy już siódmy raz; z gotowaniem obiadu i myciem lustra. Bóg taką drogę dla mnie wybrał. Taką „mistyką garnków” mamy się z mężem zbawić. To dla mnie odkrywcze, iż w małżeństwie i rodzinie nie ma profanum, że wszystko jest sacrum. Bo ja bym chciała przed Bogiem być idealna, a jestem żoną, która tęskni za mężem, gdy jest w pracy i denerwuje się, gdy już jest w domu.
Dziękuję Bogu za pokazanie konkretnej drogi 7 kroków, dzięki której w codzienności mogę dbać o moją relację z mężem, byśmy byli cały czas razem, okazując sobie miłość.
Ania
Dwie myśli: To, co na co dzień robimy, prowadzić ma nas do świętości, nawet zmywanie talerzy i szorowanie garnków. Z tą naszą domową świętością musimy przychodzić do kościóła i nie możemy jej się wstydzić czy zostawić przed drzwiami, dla Boga jesteśmy tak samo cenni zaangażowani czy w domu, czy w Kościele, ważne, że autentyczni w tym, co robimy.
Żeby zrobić dobrze remont, trzeba sprawdzić też to, co jest pod spodem, zobaczyć czemu to tak działa i skąd się wzięło. Czyli żeby nasze małżeństwo było dobrze zrobione, musimy wiedzieć, jak były ułożone małżeństwa naszych rodziców, dziadków. Bo nieświadomie dużo czerpiemy od nich. Uzbrojeni w wiedzę o naszej przeszłości, możemy zbudować lepszą przyszłość.
Marcin